Wydarzenia rozegrały się w minioną niedzielę. Jak ustalili pracujący nad sprawą kryminalni z komisariatu w Łapach, to wtedy w godzinach popołudniowych 18-latek umówił się ze swoim rówieśnikiem pod jedną z galerii handlowych w Białymstoku. Miał od niego kupić e-papierosa. Pod pretekstem obejrzenia i sprawdzenia zakupu oraz wszystkich akcesoriów, wziął je od sprzedającego, ale nie chciał ani oddać, ani za nie zapłacić. Gdy właściciel chciał odzyskać sprzęt, napastnik zagroził mu pobiciem. Chwilę później złodziej uciekł.
Czytaj też: Włamał się do apteki, bo żonie skończył się szampon. Grozi mu 15 lat więzienia
Po dwóch dniach sprawca wpadł w ręce policji. Nie wiedział, że spotkanie, podczas którego dokonał kradzieży, zostało nagrane przez kamery monitoringu. Śledczy z białostockiej "dwójki", dysponując zapisem z kamer, ustalili tożsamość i miejsce przebywania napastnika.
Otwierając drzwi swojego mieszkania, 18-latek nie spodziewał się, że po drugiej stronie stoją policjanci Mundurowi znaleźli przy nim skradzione przedmioty. Po zatrzymaniu tłumaczył policjantom, że zbiera na prawo jazdy, a przez naukę nie ma czasu na pracę. Następnego dnia usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej mniejszej wagi, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności.