Jesteśmy gotowe, żeby wyjść na ulice - oświadczyły przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet po publikacji uzasadnienia wyroku TK. Wzywamy wszystkich, aby tym razem iść tak, żeby zostawiać ślady; wyraźcie swój gniew tak, jak uważacie; to nie my zaczęłyśmy - nawoływała Marta Lempart.
W środę, po opublikowaniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, Strajk Kobiet rozpoczął się na nowo. Również w Białymstoku kilkadziesiąt osób zgromadziło się pod ratuszem w centrum miasta, by wyrazić swój sprzeciw przeciwko zmianie prawa. Na czwartek wieczorem zaplanowano kolejne protesty, tym razem pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie ma i nigdy nie będzie naszej zgody na odbieranie setkom tysięcy kobiet prawa do decydowania o swoim zdrowiu, życiu i ciele - czytamy w opisie wydarzenia na Facebooku. - Po raz kolejny wychodzimy dziś na ulicę, żeby walczyć o nasze fundamentalne prawa.
Strak Kobiet pod siedzibą PiS w Białymstoku zaplanowano na godz. 19. Według zapowiedzi potrwać może nawet kilka godzin.
22 października ub.r. TK - po rozpatrzeniu wniosku grupy 119 posłów PiS, PSL-Kukiz'15 oraz Konfederacji - orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niekonstytucyjny. Orzeczenie wywołało falę protestów w kraju.
Z opublikowanego w środę przez TK uzasadnienia wynika m.in., że prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu nie jest wystarczające dla dopuszczalności pozbawienia życia człowieka w okresie prenatalnym, a samo wskazanie na potencjalne obciążenie dziecka wadami ma charakter eugeniczny.