Śmierć dwumiesięcznej dziewczynki na Podlasiu. Zapadł wyrok skazujący oboje rodziców

2025-12-03 17:41

Sąd Rejonowy w Sokółce skazał rodziców dwumiesięcznej dziewczynki na rok więzienia za zaniedbania, które doprowadziły do jej śmierci wskutek sepsy. Wyrok wydano bez przeprowadzania rozprawy, na podstawie wniosku o skazanie uzgodnionego przez strony.

Wyrok sądu

i

Autor: Pixabay.com

Zapadł wyrok w sprawie śmierci dwumiesięcznej dziewczynki z Sokółki

Sąd Rejonowy w Sokółce orzekł wobec rodziców zmarłej dwumiesięcznej dziewczynki kary po roku pozbawienia wolności, uznając ich za winnych nieumyślnych zaniedbań, które doprowadziły do śmierci dziecka wskutek sepsy. Wyrok zapadł bez przeprowadzania rozprawy i jest zgodny ze zmodyfikowanym wnioskiem prokuratury.

Prokuratura pierwotnie wnosiła o rok więzienia dla 28-letniego ojca i rok więzienia w zawieszeniu dla 24-letniej matki. Sprzeciw wobec zawieszenia złożyła jednak oskarżycielka posiłkowa reprezentująca w postępowaniu zmarłe dziecko, a także przedstawiciel biura Rzecznika Praw Dziecka, który domagał się surowszej kary – po pięć lat więzienia dla obojga. Ostatecznie oskarżona zgodziła się na rok więzienia bez zawieszenia.

Sąd orzekł również wobec obojga skazanych dziesięcioletni zakaz zajmowania stanowisk i wykonywania zawodów związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem i opieką nad małoletnimi. Choć wyrok nie jest prawomocny, strony – ze względu na swoją zgodę na wniosek – nie powinny składać apelacji.

Sąd nie miał wątpliwości co do zaniedbań rodziców

Dziewczynka zmarła 1 lutego 2024 r. Wstępne wyniki sekcji zwłok nie wskazywały początkowo na udział osób trzecich, sugerując chorobę, prawdopodobnie zapalenie płuc. Rodzice zostali wówczas zwolnieni, a nikt nie usłyszał zarzutów.

Prokuratura wszczęła jednak śledztwo dotyczące okoliczności śmierci dziecka i powołała biegłego z zakresu medycyny sądowej, korzystając również z opinii histopatologicznej i mikrobiologicznej. Ustalenia śledczych wykazały, że rodzice nie zareagowali odpowiednio na wyraźnie pogarszający się stan zdrowia córki, nie zapewnili jej właściwej higieny i nie zgłosili się w porę do lekarza. U dziecka rozwijały się objawy infekcji: gorączka, kaszel, duszności, brak łaknienia, a także widoczne odparzenia i nadżerki na szyi. Zaniedbania doprowadziły do bakteryjnego nadkażenia zmian skórnych, rozwoju sepsy oraz ciężkich powikłań, w tym zapalenia oskrzeli, płuc i ropnego zapalenia serca, co skutkowało wstrząsem septycznym.

Prokuratura oskarżyła oboje rodziców o narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co – w sposób nieumyślny – doprowadziło do jego śmierci.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Michał Czapka podkreślił, że kwalifikacja prawna czynu została przyjęta prawidłowo i nie ma podstaw do przypisywania rodzicom poważniejszych przestępstw, takich jak zabójstwo czy znęcanie się. – Można powiedzieć, że byli złymi opiekunami. Ich niedbałość, opieszałość, brak wyobraźni doprowadził do najtragiczniejszego skutku, jednak z całą pewnością nie chcieli śmierci dziecka ani się na nią nie godzili – zaznaczył.

Sędzia zwrócił uwagę, że rodzina była w znacznym stopniu dysfunkcyjna i znajdowała się w obszarze zainteresowania opieki społecznej oraz sądu opiekuńczego. Odniósł się również do korespondencji między rodzicami, z której wynika, że próbowali szukać pomocy, choć w sposób nieadekwatny do powagi sytuacji.

Odwołując się do opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej, sędzia wskazał, że objawy poważnej infekcji wymagały pilnej interwencji lekarskiej i nie mogły być leczone domowymi sposobami. Podkreślił, że konieczna konsultacja lekarska powinna nastąpić najpóźniej 2–3 dni przed zgonem, a niepokojące objawy były widoczne co najmniej 4–5 dni wcześniej. Domowe leczenie, które stosowali rodzice, było niewystarczające.

Przy wymiarze kary sąd uwzględnił również to, że sama świadomość doprowadzenia do śmierci własnego dziecka będzie dla skazanych ciężarem na całe życie. W związku ze sprawą rodzice stracili prawa rodzicielskie do pozostałych dzieci.

Źródło: PAP

Białystok Radio ESKA Google News
Tajemnicze zabójstwo na Podlasiu: mąż udusił żonę, bo zobaczył w niej diabła? Grób Edyty B. (+42 l.) na cmentarzu w Czarnej Wsi Kościelnej.