W niedzielę (21 lipca) przed godz. 13 służby otrzymały informację o samochodzie "zaparkowanym" w stawie. Pojazd znajdował się w jednym ze zbiorników w miejscowości Skiwy Małe pod Siemiatyczami w woj. podlaskim i był częściowo zanurzony w wodzie.
Na miejscu zjawili się strażacy z KP PSP w Siemiatyczach.
Podlaskie. Samochód wylądował w stawie
Strażacy na początku ustalili czy w samochodzie ktoś się znajduje i czy potrzebna jest pomoc.
"Działania zastępu polegały przede wszystkim na ustaleniu, czy w pojeździe znajdują się osoby. Przeszukania samochodu dokonali ratownicy w kombinezonach wypornościowych - osób poszkodowanych nie stwierdzono" - można przeczytać w komunikacie straży.
Auto zostało następnie wydobyte na powierzchnię za pomocą wyciągarki i sprzętu rolniczego.
Samochód w stawie. Policja szukała właściciela
Policja po kilku dniach ustaliła właściciela pojazdy. Ten wyjaśnił jak doszło do zdarzenia. Mężczyzna tłumaczył, że po tym jak wysiadł z pojazdu, ten stoczył się do stawu, ponieważ nie zaciągnął hamulca ręcznego.
Obecnie policja prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie wykroczenia. Chodzi o niewłaściwe zabezpieczenie samochodu.