Polska - Bośnia i Hercegowina. Kamil Jóźwiak i jego "rajd"
W poniedziałek, 7 września, Polska rozegrała swój drugi mecz w ramach Ligi Narodów. Po przegranej 0:1 z Holandią biało-czerwoni zmierzyli się z reprezentacją Bośni i Hercegowiny, która wcześniej zremisowała z Włochami 1:1. Ponownie Polacy musieli obejść się bez Roberta Lewandowskiego, który dostał wolne po wyczerpującym sezonie 2019/2020 i triumfie w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium. Nieobecność snajpera z pewnością nie pomagała podopiecznym Brzęczka ani w jednym, ani w drugim meczu. Nie zapominajmy jednak, że w ataku wciąż jest kim postraszyć, ponieważ Arek Milik i Krzysztof Piątek niejednokrotnie pokazywali, że potrafią być zabójczo skuteczni w strzelaniu bramek. W poniedziałkowym spotkaniu szansę, by to udowodnić dostał ten pierwszy.
Gry biało-czerwonych ani przebiegu spotkania z Bośnią i Hercegowiną nie ma sensu opisywać. Można streścić ją tak: wygraliśmy i tyle. To, jak wygląda operowanie piłką, wciąż pozostawia wiele do życzenia. Najlepszym tego przykładem jest kilkusekundowy "rajd" z futbolówką Kamila Jóźwiaka, który... Zobaczcie sami:
Polska - Bośnia i Hercegowina. Kamil Jóźwiak gwiazdą meczu
Nagranie obiegło już sieć. Internauci komentują je prześmiewczo jako "polską tiki-takę", a Jóźwiaka porównują do Ricardo Quaresmy, reprezentanta Portugalii, który z piłką potrafi czynić cuda nieodstające poziomem od Ronaldo czy Neymara Jr. Dlaczego?
W 25. minucie Jóźwiak dostaje podanie w bocznym sektorze boiska. Gdy jego koledzy z drużyny wybiegają do ataku, Kamilowi najwyraźniej mylą się strony, bo rzuca się w rajd z piłką, ale nie w kierunku bramki Bośniaków, tylko Łuksza Fabiańskiego. Biegnie na środek pola, wchodzi na własną połowę, po czym "na aferę" kopie piłkę w kierunku obrońców. Trzeba przyznać, że wygląda to komicznie.
Kolejny swój mecz Polacy zagrają z aktualnymi liderami grupy, Włochami, którzy w poniedziałek pokonali Holendrów 1:0. Spotkanie odbędzie się 11 października na Stadionie Narodowym w Warszawie.