FC Kopenhaga szybko wyszła na prowadzenie, bo już w 12 min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę otrzymał Pantelis Hatzidiakos i pokonał bramkarza Jagi.
Jagiellonia próbowała rozgrywać piłkę, ale nie potrafiła stworzyć groźnej sytuacji.
W 33 min. zapachniało rzutem karnym dla Mistrzów Polski, jednak piłka najpierw odbiła się od pleców zawodnika Kopenhagi i następnie trafiła w rękę. "Jedenastki" nie ma.
Druga połowa
Ta zaczęła się od mocnego uderzenia Jagiellonii, która doprowadziła do remisu. W 51 min. Joao Mouthino dośrodkował z lewej strony a piłkę do siatki piętką skierował Afimico Pululu. Bramka, stadiony świata.
Za chwilę Siemieniec zdecydował się na dwie zmiany, wpuszczając Churlinova za Hansena i Silvę za Listkowskiego. Kilka minut później Villara zmienił Kovacik.
W 62 min. gospodarze trafili do jagiellońskiej siatki, ale ze spalonego. Za chwilę Pululu mógł dać prowadzenie Jadze, jednak przegrał sam na sam z duńskim bramkarzem.
Jagiellonia rozkręcała się coraz bardziej i szukała kolejnego gola, to samo czynili gospodarze.
Nokautujące uderzenie w końcówce meczu
To była 97 min. meczu, wtedy Pululu zagrał świetne podanie do Churlinova, a ten nie zmarnował okazji i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Kopenhagi.
Niespodzianka, a może sensacja. Jagiellonia wygrała w debiucie z faworyzowanym rywalem 2:1.