Jagiellonia po wyeliminowaniu Serbów, staje przed szansą zrobienia kolejnego historycznego kroku. W czwartek zagra u siebie z Cercle Brugge. Stawką jest awans do ćwierćfinału europejskich rozgrywek.
- Jeżeli chodzi o stawkę, ale i o prestiż, to będą najważniejsze mecze Jagiellonii w tych rozgrywkach - mówi dyrektor sportowy Jagiellonii Łukasz Masłowski.
W historii polskiej piłki klubowej poziomu 1/8 europejskich pucharów zasmakowało zaledwie kilka drużyn. Więc Jagiellonia piszę nie tylko własną historię, ale też i piłki w naszym kraju.
Jagiellonia nie musi, ale bardzo chce
Trener Adrian Siemieniec po awansie do 1/8 powiedział, że Jagiellonia już teraz, "tylko może, ale nie musi". Łukasz Masłowski przyznaje, że Jagiellonia już potwierdziła, że zasługuje na grę w europejskich pucharach. Zespół jednak ma kolejne wielkie marzenia, bo "Jagiellonia, nie musi, ale bardzo chce".
Belgowie
Rywale mają swoje kłopoty w lidze, gdzie zajmują 12-lokatę i są nad strefą spadkową. Według dyrektora sportowego klubu, Cercle jest bardzo wymagającym rywalem, ale jak najbardziej do ogrania.
- Uważam, że jest to zespół absolutnie w naszym zasięgu, sam jestem ciekaw tych pojedynków i też trochę poznania odpowiedzi, na jakim my dziś jesteśmy etapie" -dodaje Łukasz masłowski