Mieszkańcy z prośbą o pomoc zgłosili się do radnego powiatu białostockiego Sebastiana Ptaszyńskiego. Ten przygotował pismo, gdzie przedstawił szczegóły dotyczące działalności dokuczliwej sortowni oraz opisał próby administracyjnych starań o jej zamknięcie. Próby, które niestety zakończyły się fiaskiem.
Czytaj też: Strzelił innemu kierowcy w głowę. Usłyszał wyrok
O sytuacji związanej z Centrum Innowacyjnej Gospodarki Odpadami w Studziankach opowiada mieszkaniec Studzianek Wojciech Dziedzic
Polecany artykuł:
Sortownia śmieci w Studziankach. Mieszkańcy mają dość. Pisza do prezydenta i premiera
W liście czytamy, że mieszkańcy liczą na spotkanie, podczas którego uda się wypracować rozwiązanie problemu. Sprawa jest na tyle poważna, że może dojść do podjęcia drastycznych kroków w celu zwrócenia uwagi na dramatyczną sytuację, w jakiej znalazła się okoliczna społeczność. Sortownia zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców. Poważnie szkodzi także przyrodzie. Znajduje się bowiem w otulinie Parku Krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej, w sąsiedztwie terenów należących do Obszaru Natura 2000.
Sortownia Centrum Innowacyjnej Gospodarki Odpadami w Studziankach płonęła już kilkanaście razy. Największy pożar miał miejsce w 2012 roku. Strażacy z żywiołem walczyli aż 8 dni.