- Jedna ma spore problemy od tej długiej wędrówki. Druga jest analfabetką, potrafi napisać tylko swoje imię, nie zna daty swojego urodzenia, nie chodziła do szkoły. Mówiły o prześladowaniach, jakie ich spotkały w Iraku - relacjonują aktywiści z Grupy Granica.
W środę (27.10) Jazydki zostały zabrane ze szpitala przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. -Dziewczyny trafiły do centrum rejestracji w Połowcach - mówią aktywiści. Informacje te potwierdza Podlaska Straż Graniczna dodając, że z imigrantki będą przeprowadzane czynności z obecności tłumacza.
Jazydki być może trafią do ośrodka dla cudzoziemców lub z powrotem do lasu na granicę z Białorusią. W życie weszła bowiem nowelizacja ustawy o cudzoziemcach. Przepis mówi, że osoba, która zostanie zatrzymana po nielegalnym przekroczeniu granicy będzie mogła zostać niezwłocznie wydalona z Polski.