Jagiellonia Białystok w pierwszym ligowym meczu na własnym stadionie zremisowała 0:0 z Cracovią. Białostoczanie rozegrali jeden z najgorszych pojedynków w tym sezonie Ekstraklasy, ale mimo to udało się podopiecznym Piotra Nowaka wywieźć punkt i zachować czyste konto. Co ciekawego, to pierwszy mecz Jagi na zero z tyłu od ponad 4,5 miesiąca. 1 października 2021 żółto-czerwoni pokonali na wyjeździe Zagłębie Lubin 1:0. Jakie jeszcze wnioski wyciągnęliśmy po meczu z Cracovią?
Brak jakości w ataku
Ten problem zaczął się w momencie poważnej kontuzji Jesusa Imaza, który w połowie listopada zerwał więzadło rzepkowo-udowe przyśrodkowe i od tamtej pory Jagiellonia nie może skorzystać z usług swojego najlepszego zawodnika. A wszystko wskazuje na to, że Hiszpana będzie jeszcze brakowało przez najbliższy miesiąc.
Klub z Białegostoku w przerwie zimowej nie próbował szukać zastępstwa dla Imaza, dlatego teraz w ataku zespołu Piotra Nowaka wieje przeciętnością. Problem widzi sam szkoleniowiec, który na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że z przodu brakuje takiego zawodnika jak Imaz.
Coraz lepiej w defensywie
Wspomnieliśmy już na początku, że bezbramkowy remis w sobotę był pierwszym meczem bez straconej bramki Jagiellonii od 1 października 2021 roku. Patrząc na popisy żółto-czerwonych w ostatnim czasie jest to naprawdę duży sukces. W ostatnich meczach Jagi za czasów Ireneusza Mamrota drużyna z Białegostoku traciła bramki seryjnie, naprawdę niewiele trzeba było zrobić, aby piłkarze dali sobie strzelić gola. I chociaż w Niecieczy i Zabrzu znowu jako pierwsi dali się zaskoczyć, to już wtedy widoczna była poprawa. Z Cracovią natomiast, która z uwagi na skład była faworytem pojedynku, udało się zachować czyste konto.
Złość trenera
Piotr Nowak po remisie z Cracovią był wkurzony. Widać to było na konferencji prasowej, gdzie zwracał uwagę na błędy swoich piłkarzy, szczerze opowiedział o braku jakości w ataku i nie rozumiał pewnych wyborów swoich podopiecznych. To spora zmiana w stosunku do postawy poprzedniego trenera, który w tej sytuacji zapewne okazałby umiarkowane zadowolenie i szacunek do jednego punktu.
Nowak natomiast pokazał złość i może to być dobry symptom tego, że nowy trener chce wydobyć ten zespół z przeciętności. Jagiellonia od kilku lat zamiast się rozwijać nieustannie się cofa i być może to niezadowolenie szkoleniowca wykrzesa u zawodników maksimum ich umiejętności.
Polecany artykuł: