Jagiellonia Białystok zremisowała 1:1 z serbskim FK Mladost Lucani 1:1. Jedyna bramka dla białostoczan padła po samobójczym trafieniu piłkarza rywali. Martin Pospisil po końcowym gwizdku sędziego nie ukrywał, że gdyby to był ligowy mecz o punkty, to zespół z łatwością zdobyłby trzy punkty:
Czytaj także: Jagiellonia Białystok – FK Mladost Lucani. Remis i pierwsza stracona bramka podczas obozu w Belek
- Gdyby to był mecz ligowy, to na pewno byśmy go wygrali. Na Bidzie był stuprocentowy karny, później straciliśmy bramkę po faulu, którego nie było, ale z sędziami Turcji już tak jest. Myślę, że możemy być zadowoleni z wykonanej roboty na boisku, każdy dzisiaj zrobił swoje – powiedział pomocnik w w rozmowie pomeczowej z klubową telewizją.
Czytaj także: Jagiellonia Białystok – FK Mladost Lucani. Nowak: Sparingi to okres, w którym wykończenie szwankuje
Pospisil wypowiedział się również na temat sposoby gry Jagiellonii, w której widać już pierwsze założenia trenera Piotra Nowaka. Opiekun białostoczan chce, aby jego zespół miał zdecydowane ofensywne oblicze:
- Tak też chcemy grać, tego wymaga od nas trener, a i każdy piłkarz chyba lubi grać taką piłkę. Na pewno przyjemniej jest, kiedy to drużyna przeciwna biega za piłką i musimy jeszcze więcej grać w ten sposób. Mamy jeszcze dwa tygodnie na to, aby ten element jeszcze dopracować.
Remis z serbskim FK Mladosti Lucani zakończył drugi tydzień Jagiellonii w tureckim Belek. Ciekawie o tym okresie wypowiedział się Pospisil, który jeszcze nigdy w swojej karierze nie trenował tak ciężko:
- W Turcji czuję się jak w domu, jestem tu piąty razy i chyba drugi tak na trzy tygodnie. W pierwszym tygodniu mocno pracowaliśmy i dla mnie jest to chyba jeden z najtrudniejszych obozów w karierze, ale tak po prostu trzeba trenować w tym okresie, aby później wytrzymać fizycznie trudy ligowe – powiedział Pospisil.
Źródło: Telewizja klubowa JAGA TV