Ekipa z Bruggi rozpoczęła z impetem i zepchnęła Jagiellonię do defensywy. Od 8 min. gospodarze objęli prowadzenie. Piłka wybita przed pole karne trafiła do Van der Bruggena, który mocnym uderzeniem pokonał Abramowicza.
Cercle szukało drugiej bramki, ale na posterunku był golkiper Jagi, a za chwilę Skrzypczak interweniując trafił w słupek.
Mistrzowie Polski obudzili się dopiero po 30 min., przeprowadzając nieśmiałe ataki, z których nie było żadnego zagrożenia.
W 38 min groźnie uderzał Efekele, ale świetnie interweniował Abramowicz. Tuż przed przerwą Jagiellonię ratował Enzo Ebosse wysyłając futbolówkę na rzut różny.
Jagiellonia w pierwszej połowie rozczarowała i oddała tylko jeden celny strzał, rywale - jedenaście.
Druga połowa
Zanim na dobre się zaczęła, zrobiło się nerwowo, bo Cercle w 50 min. podwyższyło prowadzenie na 2:0. Błąd obrony wykorzystał Felipe Augusto i trafił do jagiellońskiej bramki.
W 57. min mógł być remis, po potężnym strzale zawodnika Brugii, ale Abramowicz wyciągnął piłkę zmierzającą pod poprzeczkę.
Ataki Jagiellonii rozpoczęły się po 60 min, kiedy na boisku pojawili się Churlinov i Romanczuk, którzy za chwilę strzelali na belgijską bramkę. Później z kilkunastu metrów, uderzał, ale za lekko, Jesus Imaz.
Ekipa z Brugii szukała trzeciego gola, ale już nie była tak dokładna jak wcześniej. Jagiellonia zachowała przytomność do końca meczu i wywalczyła historyczny awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji, wygrywając w dwumeczu 3:2.
Duma Podlasia zaserwowała niejednemu fanowi "Żółto-Czerwonych" istne palpitacje serca.