- Polska zamyka granicę z Białorusią w związku z agresywnymi manewrami Zapad, choć ekspert uważa, że decyzja jest spóźniona.
- Zamknięcie granicy ma zwiększyć bezpieczeństwo, jednak szpiedzy i dywersanci mogli już przeniknąć, a wjazd przez Litwę pozostaje otwarty.
- Możliwe prowokacje podczas manewrów Zapad-2025 to drony wlatujące do Polski, testujące naszą gotowość i reakcję.
- Czy zamknięcie granicy uderzy w białoruską gospodarkę i zmusi Mińsk do ustępstw?
Granica z Białorusią zamknięta – ale czy nie za późno? Ekspert ma wątpliwości
Polska zamyka granicę z Białorusią, w tym przejścia kolejowe, w związku z rozpoczynającymi się agresywnymi manewrami rosyjsko-białoruskimi Zapad. Premier Donald Tusk poinformował, że decyzja wchodzi w życie w nocy z czwartku na piątek. Jak podkreślił, ćwiczenia te odbywają się bardzo blisko polskiej granicy, a ich celem jest m.in. symulacja działań w Przesmyku Suwalskim. Tusk zaznaczył również, że Polska mierzy się z narastającą liczbą prowokacji ze strony Rosji i Białorusi.
Dr hab. Krzysztof Fedorowicz, analityk ds. Białorusi w Instytucie Europy Środkowej, ocenia decyzję jako słuszną, jednak podjętą zbyt późno. Według niego, zamknięcie granicy powinno nastąpić znacznie wcześniej i niezależnie od terminu manewrów. Fedorowicz podkreśla, że jest to obecnie najmocniejszy krok, jaki Polska może podjąć, reagując demokratycznie na działania niedemokratycznego sąsiada.
Granica polsko-białoruska zamknięta za późno. Dlaczego?
Ekspert uważa, że zamknięcie granicy w pewnym stopniu zwiększy nasze bezpieczeństwo, utrudniając niekontrolowany wjazd osób. Zwraca jednak uwagę, że szpiedzy i dywersanci mogą już być w Polsce, a wjazd przez Litwę nadal pozostaje możliwy. Dla wojskowych, planujących prowokacje, nie będzie to przeszkoda. Fedorowicz przypomina incydenty takie jak wtargnięcie białoruskich śmigłowców w polską przestrzeń powietrzną w 2023 roku.
ZOBACZ WIĘCEJ: Tusk odpowiada na agresywne ćwiczenia Rosji i Białorusi. Granica polsko-białoruska zamknięta
Fedorowicz sugeruje, że decyzja o zamknięciu granicy może mieć nieoczekiwany efekt – uderzenie w białoruską gospodarkę transportową, co może skłonić Mińsk do rozwiązania spraw ważnych dla Polski, np. uwolnienia Andrzeja Poczobuta.
Tak Białoruś może prowokować podczas Zapad-2025
Najbardziej prawdopodobnym rodzajem prowokacji w związku z manewrami Zapad-2025 Fedorowicz uważa drony wlatujące do Polski. Działania te miałyby testować przygotowanie i reakcję Polski, zarówno wojska, jak i mediów, a także zbadać komunikację między siłami zbrojnymi oraz relacje między rządem a prezydentem.
Manewry Zapad-2025, planowane na 12-16 września, oficjalnie mają zgromadzić 13 tys. żołnierzy. Jednak szacunki niemieckiej Bundeswehry i litewskich władz mówią o znacznie większych siłach – nawet do 30 tys. w Rosji i 30 tys. łącznie na Białorusi. Mimo braku oznak przygotowywania ataku na NATO, siły sojusznicze zachowują czujność. Co więcej, białoruski minister obrony Wiktar Chrenin zapowiedział przećwiczenie "planowania użycia" broni jądrowej i rakiet balistycznych Oriesznik podczas tych manewrów.
Ćwiczenia Zapad - co to?
Ćwiczenia Zapad, zapoczątkowane w 1981 roku, wznowiono po rozpadzie ZSRR i odbywają się cyklicznie co cztery lata. Ich skala często przekraczała deklarowane 13 tys. żołnierzy (limit pozwalający uniknąć obserwatorów OBWE), służąc jako manifestacja siły wobec NATO. W Zapad-2021 uczestniczyło nawet 250 tys. żołnierzy, z czego część, skoncentrowana na Białorusi, została później wykorzystana w inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
Źródło: PAP, opracował MŁ
