Do nietypowych wydarzeń doszło w niedzielę. W południe bielscy policjanci otrzymali informację o włamaniu na terenie jednej z posesji w gminie Bielsk Podlaski. Zgłaszający powiedział, że nakrył włamywacza, kiedy ten wynosił z pomieszczeń gospodarczych. Były to między innymi wózek dwukołowy, radio i głośniki samochodowe, siekiery oraz akcesoria pszczelarskie. Zobaczywszy właściciela, sprawca porzucił łupy i uciekł w kierunku Bielska Podlaskiego.
Czytaj też: Jeżozwierz afrykański biegał po Bielsku Podlaskim. Strzelał w ludzi kolcami! [WIDEO]
Właściciel ruszył za mężczyzną i w międzyczasie powiadomił policjantów. Jeszcze podczas dojazdu na obrzeżach miasta mundurowi spotkali zgłaszającego 71-latka, który podał im rysopis sprawcy. Kiedy policjanci wraz ze zgłaszającym po niecałej godzinie wrócili na miejsce włamania, ku ich zdziwieniu, wrócił tam również sprawca. Nakryli go w momencie, kiedy dwukołowym wózkiem próbował wywieźć przygotowany wcześniej łup.
Okazało się, że niedoszły złodziej to 34-letni bielszczanin. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. We wtorek usłyszał zarzut usiłowania kradzieży z włamaniem. Za to przestępstwo grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.