Ksiądz Zbigniew Karolak, proboszcz parafii pw. Najświętszej Opatrzności Bożej w Bielsku Podlaskim, został okradziony. Wartość zabranych przedmiotów wycenił na kilkaset złotych. Jakiś czas temu wydał ogłoszenie o nagrodzie dla osoby, która znajdzie i zwróci skradzione mienie. Nie podejrzewał jednak, że okaże się nią sam złodziej.
- Któregoś dnia obok kościoła stał ciężki worek - powiedział ks. Karolak w rozmowie z Super Expressem. - Pomyślałem, że ktoś zapomniał zabrać i poprosiłem pracowników, aby go schowali, ale gdy przez dwa tygodnie nikt się po niego nie zgłaszał, zajrzałem do środka i okazało się, że to moje rzeczy.
Do zwróconych łupow dołączona była karteczka o następującej treści: Księże (...) Zwracam to, co kiedyś przywłaszczyłem. Przepraszam!
W rozmowie z SE.PL duchowny przyznał, że finał sprawy wyraźnie go wzruszył. Choć nie zdradza, jakie dokładnie przedmioty padły wcześniej łupem złodzieja, to nie ukrywa, że zostanie on nagrodzony za zadośćuczynienie.
- Osoba, która opisze zawartość worka otrzyma ode mnie bon w kwocie 100 zł i będzie musiała wskazać, jak mogę go anonimowo przekazać – wyjaśnia proboszcz. – Jeśli wcześniej ukradł, to znaczy, że potrzebował – dodaje ksiądz.