Wiec, zorganizowany przez białostocki samorząd, odbył się na głównym placu w mieście przy pomniku marszałka Józefa Piłsudskiego, który od kilku dni trzyma w dłoni ukraińską flagę.
Według ustaleń policji na placu zgromadziło się około 700 osób z flagami polskimi, ukraińskimi, białoruskimi i unijnymi. Trzymano transparent z białoruskim napisem: "Nie wojnie!". Akcja rozpoczęła się od odegrania hymnów Polski i Ukrainy.
- To nie jest wojna tylko Ukrainy. To nie jest wojna tylko narodu ukraińskiego. To jest wojna całego wolnego świata z barbarzyństwem. To jest wojna Wschodu z Zachodem. To jest wojna cywilizacji życia z cywilizacją śmierci. Dlatego też chcemy powiedzieć, chcemy pokazać, że Polska, Polacy to dzisiaj drugi dom dla narodu ukraińskiego - mówił do zebranych prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
„Pomagamy i będziemy pomagać”
Powiedział, że spotkanie w centrum miasta, w piętnasty dzień walki Ukraińców, ma dwa cele.
- Z jednej strony, żeby wyrazić swoją solidarność z narodem ukraińskim, wyrazić swoje poparcie dla tych, którzy walczą, ale też powiedzieć głośne nie bestialstwu, które dzieje się na naszych oczach: bombardowane są szpitale, szkoły, przedszkola, domy mieszkalne, zabijane są niemowlęta, dzieci i kobiety. Dlatego też mówimy głośne nie Putinowi, głośne nie wojnie - mówił Truskolaski.
Dodał, że chce też pokazać, iż Polska pomaga i będzie pomagać narodowi ukraińskiemu. Z jednej strony to pomoc rzeczowa, która płynie - jak podkreślił - z serc rodaków, a z drugiej - to przyjmowanie uchodźców. - Dlatego też za te wszystkie piękne gesty solidarności chciałbym bardzo serdecznie podziękować naszym mieszkańcom - podkreślił.
Polecany artykuł:
„Ukraińcy zyskali nową siostrę. Polskę”
- Ta wojna pokazała, kto jest kim. To, że kiedyś Ukraińcy traktowali Rosję jako braci, to całkowicie się zmieniło po tym, jak armia rosyjska zaczęła zabijać dzieci, zabijać cywilów, niszczyć miasta i niszczyć infrastrukturę ukraińską. Ale pozyskaliśmy nową siostrę. Polskę, która okazała się tak bliska naszym ludziom, tak bliska duchem i sercem - mówił Andrij Deszczyca, ambasador Ukrainy w Polsce.
O tym, że braci poznaje się nie po słowach, a wtedy, gdy przychodzi trudny moment, mówił też pochodzący z Kowla na Ukrainie kapitan piłkarskiej drużyny Jagiellonii Białystok Taras Romanczuk. Dziękował Polakom, ale też zebranym na placu Ukraińcom i Białorusinom za solidarność i pomoc.
Wiec to nie jedyny gest solidarności białostoczan z Ukrainą. W mieście organizowana jest pomoc humanitarna, schronienie znajdują uchodźcy, organizowane są zbiórki i akcje pomocowe. Od czwartku w każde południe z białostockiego ratusza można usłyszeć hymn Ukrainy.
Polecany artykuł:
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]