Bazar Kawaleryjska. Historia świetności największego targowiska w regionie
Bazar Kawaleryjska powstał w latach 90. i to właśnie pod koniec XX wieku przeżywał swoje lata świetności. Mówi się, że dzienny utarg targowiska sięgał kilku milionów dolarów.
Na handel przyjeżdżali tam goście zza wschodniej granicy, z Białorusi i Litwy. Wtedy było to największe targowisko w regionie, a możliwe że nawet i w Polsce. Najlepiej sprzedawała się odzież. Świetnie prosperowały także kantory. Rynek przyczynił się do rozwoju całego miasta. Zarobiony tam kapitał pomógł rozwinąć kilka osiedli, głównie tych ościennych.
Wraz z biegiem czasu powoli potęga "Kawaleryjskiej" zaczęła słabnąć. W mieście powstały nowe targowiska. Zmieniający się ustrój i przepisy negatywnie wpływały na handel ze wschodnimi sąsiadami. Nie wspominając o pojawieniu się nowoczesnych galerii handlowych.
Polecany artykuł:
Bazar Kawaleryjska. Białostocki wehikuł czasu do lat 90.
Bazar przetrwał jednak do dziś. Co więcej, można mieć wrażenie, że od 30 lat w niemal niezmienionej formie. Czas tam zatrzymał się jakby w latach 90. Na powierzchni ponad 9 ha wciąż znajduje się ponad 500 punktów sprzedaży (chociaż wiele zamkniętych). Kiedyś było ich co prawda ponad 2 razy więcej, ale Kawaleryjska wciąż może pochwalić się mianem "największego kompleksu handlowego na terenie północno-wschodniej części Polski".
Tytuł ten nie rozwiąże jednak problemów targowiska. Bazar jest czynny codziennie w godzinach 6:00-16:00. W dni powszednie jest tam niemal pusto, biznes ożywa nieco dopiero w weekendy. Wśród sprzedawców, jak i lokalnych polityków od lat pojawiają się głosy, że "Kawaleryjska umiera".
W powietrzu czuć tu rzeczywiście dosyć grobową atmosferę frustracji. Już od dłuższego czasu w przestrzeni publicznej pojawiały się różne pomysły na przywrócenie świetności bazaru. W planach był chociażby generalny remont i przebudowa miejskiego targowiska. Miasto modernizację rozpoczęło w 2022 r., ale w praktyce nie zmieniło się niemal nic.