- W Białymstoku 3,5-letnia dziewczynka błąkała się samotnie po ulicach w piżamie, wzbudzając zaniepokojenie przechodniów.
- Dziecko zostało odnalezione na przystanku autobusowym i przekazane służbom, które ustaliły jego tożsamość.
- Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia i szuka odpowiedzi na pytanie, jak doszło do tego, że dziewczynka opuściła dom.
3,5-latka w piżamie błąkała się po ulicach Białegostoku
Dramatyczne sceny rozegrały się dziś rano na ulicach Białegostoku, gdzie 3,5-letnia dziewczynka w piżamie błąkała się bez opieki. Dziecko zostało zauważone na przystanku autobusowym przy ulicy Palmowej przez przypadkowego przechodnia, który natychmiast zaalarmował policję.
Do zdarzenia doszło około godziny 5:30. Jak relacjonuje reporter RMF FM, Stanisław Pawłowski, widok tak małego dziecka samotnie spacerującego w piżamie wczesnym rankiem zaniepokoił świadka, który podjął słuszną decyzję o wezwaniu służb.
Po przybyciu na miejsce, funkcjonariusze zastali dziewczynkę w dobrym stanie fizycznym. Co ciekawe, mimo tak młodego wieku, dziecko potrafiło wskazać policjantom na palcach, ile ma lat, co pomogło w ustaleniu jej tożsamości.
Dziewczynka została przewieziona do szpitala na rutynowe badania, gdzie potwierdzono, że nie odniosła żadnych obrażeń i jej stan jest dobry.
W międzyczasie, białostoccy policjanci rozpoczęli intensywne poszukiwania opiekunów dziecka. Dzięki własnym ustaleniom, funkcjonariuszom udało się dotrzeć do matki 3,5-latki. Szczegóły dotyczące okoliczności, w jakich dziewczynka opuściła dom, nie zostały jeszcze podane do publicznej wiadomości. Sprawa jest w toku, a policja wyjaśnia, dlaczego dziecko znalazło się samo na ulicy.
Źródło: RMF FM