Testy na koronawirusa w Białymstoku. Czy jest ich za mało?
Białostockie placówki najbliższy poniedziałek (25.05) wracają do pracy, dlatego miasto chce upewnić się, ze kadra edukacyjna jest zdrowa. W ten celu trzeba wykonać testy na obecność koronawirusa. Jako przykład, że warto to zrobić dla bezpieczeństwa, podawana jest Łódź, gdzie po testach okazało się, ze u ponad 400 pracowników wynik był wątpliwy.
Władze Białegostoku skierowały pismo do wojewody podlaskiego, a podlaski poseł Krzysztof Truskolaski zwrócił się do ministra zdrowia.
Apel o testy dla pracowników żłobków i przedszkoli w Białymstoku
- Nie może być równych i równiejszych - mówi Zbigniew Nikitorowicz. Obecnie przeprowadzane są na dużą skale testy pracowników Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku, podobne badania trzeba wykonać w placówkach edukacyjnych - dodaje.
Poseł Truskolaski chce, aby testy pracowników były przeprowadzone ze środków rządowych. Białostocki samorząd jest już mocno obciążony w walce epidemią.
Według wyliczeń, na zakup środków ochrony do przedszkoli i żłobków będzie musiał wykładać miesięcznie około pół miliona złotych.