Działacze fundacji pojawili się w piątek (18.03) przed sklepami przy ul. Hetmańskiej, aby zaapelować do mieszkańców o rezygnację z zakupów we francuskich sieciach.
Wszyscy solidaryzujemy się z Ukrainą, ale takiej postawy nie wykazują te sklepy, dla których rubel jest ważniejszych niż krew dzieci i kobiet na terenie Ukrainy - mówi Piotr Wasilewski.
Przed białostockimi sklepami francuskiej sieci były rozdawane ulotki z informacją: "Nie potępiają agresji na Ukrainę". Działacze fundacji chcą zachęcić mieszkańców do przemyślenia swoich konsumenckich decyzji i rezygnacji z zakupów w tych sklepach.
Decyzja o pozostaniu w Rosji, zdaniem wielu Polaków jest haniebna i uwiarygadnia rosyjską gospodarkę, zamiast dążyć do zakończenia rozlewu krwi niewinnych osób - dodaje Bartosz Sokołowski
Sieć francuskich sklepów w Białymstoku informuję, że nie ma wpływu na decyzje centrali odnośnie działalności na innych rynkach.