Na fermie znajduje się jeden kurnik, w którym hodowano ok. 28,5 tys. sztuk brojlerów.
Stado zostało już zlikwidowane, do wieczora mają potrwać prace porządkowe na fermie.Jak zapewnia inspekcja, wykonywane są wszelkie czynności w zakresie zwalczania choroby zakaźnej. W następnej kolejności mają być prowadzone prace związane z uprzątaniem fermy.
Ognisko znajduje się w pobliżu pierwszego, potwierdzonego 11 lipca na fermie w Topilcu (hodowanych tam było ponad 40 tys. sztuk drobiu). W związku z pierwszym ogniskiem, wojewoda podlaski wydał rozporządzenia ws. wyznaczenia stref wokół tego ogniska choroby: obszaru zapowietrzonego w promieniu 3 km wokół miejsca wystąpienia zakażenia i 10-km obszaru zagrożonego. Dotyczy to obszarów w dwóch powiatach: białostockiego i wysokomazowieckiego.
Drugie ognisko znajdowało się w strefie obszaru zagrożonego; w związku z tym zostaną wyznaczone nowe promienie obszarów zapowietrzonego i zagrożonego.
Wszystkie fermy wysokotowarowe w okolicy zostały już przez inspekcję skontrolowane, prowadzony jest też przegląd gospodarstw, w których hoduje się drób.
W czwartek rano w Studiu PAP minister rolnictwa Robert Telus (wtedy było wiadomo tylko o jednym ognisku wirusa) mówił, że "to problem, nad którym musimy się mocno zastanowić, dlatego pracują nad tym Inspekcja Weterynaryjna i laboratoria". Podkreślał też, że Polska jednym z największych eksporterów drobiu w Europie, dlatego liczył, że nie będzie kolejnych ognisk.
Ostatni przypadek tej choroby w Polsce był notowany w 1974 roku, a wywołuje ją wirus paramyksowirus typu I. Występuje u ptaków, także dzikich; jest wysoce zjadliwy, prowadzi do śmiertelności nawet całego stada.