Koronawirus: Czy w lesie trzeba mieć maseczkę ochronną?
Od 20 kwietnia zmieniają się niektóre zasady bezpieczeństwa. Zakupy w sklepach zrobi więcej osób, młodzież powyżej 13. roku życia zyska możliwość samodzielnego opuszczania miejsc zamieszkania oraz poruszania się bez pełnoletniego opiekuna, a my wszyscy zyskujemy możliwość wejścia do parków i lasów w celach rekreacyjnych.
To dobra wiadomość dla tych, którym siedzenie w domu wyłaziło już bokiem. Pamiętajmy jednak, że wciąż zobowiązani jesteśmy do zachowania szczególnej ostrożności. Tę zapewnić ma nam m.in. obowiązek zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych. Czy w lesie trzeba mieć maseczkę ochronną? To pytania zadaje sobie z pewnością sporo z Was, dlatego postanowiliśmy sprawdzić, jak to wygląda w praktyce.
Przeczytaj też: Koronawirus a kontrola drogowa. Co może policjant w trakcie kontroli? Za co nas zatrzyma?
Otóż, wchodząc do lasu, nie musimy zakładać maseczki ochronnej. Należy ja jednak mieć, kiedy wychodzisz z samochodu na parkingu przed wejściem do kompleksu leśnego.
Złagodzenie obostrzeń. Etap I: Gdzie można iść? Co można robić?
– Pamiętajmy, że nadal obowiązuje zakaz grupowania się i trzeba zachowywać bezpieczny odstęp. Dla bezpieczeństwa w miejscach, gdzie może pojawiać się więcej osób, został zachowany obowiązek zasłaniania twarzy. Na parkingu nosimy więc maseczkę, ale w lesie już tego obowiązku nie ma – przypomina minister środowiska Michał Woś.
Od 20 kwietnia każdy może wejść do lasów i parków, a także biegać czy jeździć na rowerze, jeśli od tego zależy Twoja kondycja psychiczna. Pamiętaj jednak, że przebywać na zewnątrz możesz tylko pod warunkiem zachowania dystansu społecznego i zasłaniania twarzy! Warto też wspomnieć, że nadal pozostają zamknięte place zabaw.
Stopniowe zdejmowanie obostrzeń – kolejne daty wyznaczane po analizie
Ministerstwo Zdrowia będzie przeprowadzało cotygodniową ewaluację zmian, jakie zachodzą w zasadach bezpieczeństwa. Przejście do dalszych etapów zdejmowania obostrzeń zależeć będzie od:
- przyrostu liczby zachorowań (w tym liczby osób w stanie ciężkim),
- wydajności służby zdrowia (zwłaszcza szpitali jednoimiennych),
- realizacji wytycznych sanitarnych przez podmioty odpowiedzialne.
Wprowadzanie nowych poluzowań lub spowolnień zależy od tego, jak w najbliższych dniach (lub tygodniach) rozwijać się będzie sytuacja związania z epidemią COVID-19 w Polsce.