Jagiellonia Białystok źle rozpoczęła spotkanie z Pogonią, bo już od 3 minuty po strzale Kamila Drygasa "Portowcy"objeli prowadzenie. W pierwszym kwadransie obie drużyny oddały jeszcze po kilka strzałów na bramkę przeciwnika minimalnie pudłując.
W 17 minucie meczu Hubert Matynia otrzymała druga żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Jaga w przewadze jednego zawodnika nie potrafiła jednak zagrozić bramce gospodarzy. Sytuacja zmieniła się, ale na korzyść portowców, w 35 minucie meczu, kiedy to Adam Frączczak najpierw wywalczył rzut karny, a następnie zamieniła 11-tke na gola.
Po przerwie Jagiellonia ruszyła z atakami na bramkę Pogoni, ale wynik ani drgnął. Gospodarze skupieni na defensywie rozbijali niemal wszystkie szarże Jagiellonii. Dopiero w 82 minucie Tomas Prikryl, silnym strzałem pod poprzeczkę zdobył bramkę kontaktową.
Żółto-czerwoni zwietrzyli swoją szansę na ugranie czegokolwiek w tym meczu i ruszyli na bramkę ekipy ze Szczecina. Gdy wydawało sie, że 3 punkty zgarną "Portowcy", to w doliczonym czasie gry Jaga wywalczyła rzut karny. Szanse pewnie wykorzystał Jakov Puljic i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2.
Jagiellonia dopisała do swego dorobku tylko punkt i w tabeli nadal zajmuje lokatę 7. Do miejsca na podium podopieczni Iwajło Petewa tracą już 8 punktów. Do końca sezonu pozostały już tylko 3 mecze. Najbliższy(12.07) Jaga zagra na własnym stadionie z Piastem Gliwice.