Jagiellonia nie "dojechała" na spotkanie, bo już po 12 minutach przegrywała 0:2. W 3 minucie Ramiak dośrodkował z rzutu rożnego, a prowadzenie gościom dał Pedro Henrique strzalająć głową.
W 13 minucie Michał Sacek stracił piłkę na środku boiska, Henrique strzelił z przelobował Alomerovicia z kilkudziesięciu metrów.
Jaga obudziła się po 26 minutach. Dominik Marczuk kiwnał rywali w polu karnym i podał do Imaza, ale ten lewą nogą pokonał golkipera Radomiaka.
Jaga szukała drugiego gola, ale dopięła swego dopiero w 8 min doliczonego czasu gry pierwszej połowy. Ponownie doskonałym podaniem popisał się Marczuk, piłka trafiła do Joe Naranjo, a ten strzałem głową doprowadził do remisu.
Druga połowa
Już w pierwszej akcji Jagiellonia wyszła na prowadzenie. Zaczął nie kto inny jak Marczuk, który zagrał w pole karna, a piłkę strącił Afimico Pululu trafiając do siatki tuż przy słupku.
W 58 min. goście doprowadzili do remisu, ale sędzie po analizach VAR dopatrzył się zagrania ręką przez Semedo i anulował gola.
Ramiak atakował szczególnie groźnie w końcówce spotkania, ale Jagiellonia rozbijała ataki i ostatecznie wygrała 3:2
Twierdza Białystok
Jagiellonia wygrywa czwarty mecz na własnym boisku.
Żółto-Czerwoni maja na koncie 15 punktów i wskoczyli na fotel wicelidera tabeli.