Udana operacja usunięcia guza mózgu przez oczodół w białostockim szpitalu "Światowy trend"
Pacjent po operacji czuje się dobrze. Pan Andrzej z Łomży wyszedł w poniedziałek ze szpitala. Był operowany w minionym tygodniu. Lekarze usunęli mu w całości oponiaka, który znajdował się wewnątrz czaszki, na podstawie środkowego dołu czaszki, blisko nerwu wzrokowego.
Właśnie ta lokalizacja, ale i wielkość wcześnie wykrytego guza sprawiała, że można było operować guz przez oczodół, a nie np. przez nos - wyjaśnili w poniedziałek lekarze na konferencji prasowej w białostockiej Klinice Neurochirurgii.
- Oczodół graniczy z jamą czaszki i można operować w ten sposób guzy mózgu, w tej chwili można powiedzieć - jest to światowy trend, żeby operacje neurochirurgiczne minimalizować - powiedział szef Kliniki Neurochirurgii USK dr hab. Tomasz Łysoń i dodał, że chodzi o to, aby takie dostępy niosły za sobą jak najmniej urazów dla pacjenta. - Operacje przez oczodół wpisują się w ten trend - zapewnił.
Minimalnie inwazyjna operacja mózgu. Pacjent kolejnego dnia w domu
Dr Robert Chrzanowski z Kliniki Neurochirurgii wyjaśnił, że operacja przez oczodół była dla pacjenta minimalnie inwazyjna. Jest to rozwiązanie stosowane dopiero od kilku lat. Lekarz dodał, że tradycyjnie trzeba by było wykonywać kilkunastocentymetrowe cięcie, zaczynające się przed uchem i prowadzące nad czoło. Dodał, że dotarcie przez oczodół niesie za sobą mniej ryzyka związanego z funkcjonowaniem mózgu.
- Okazuje się, że poprzez dostęp w okolicy oka przy oczodole, przez bardzo niewielkie nacięcie w zmarszczce powieki można usunąć również głębokiego guza mózgu w całości, w tym przypadku doprowadzając do całkowitego wyleczenia pacjenta
- powiedział dr Robert Rutkowski. To oni wspólnie z dr Chrzanowskim wykonali operację.
Dr hab. Tomasz Łysoń podkreślił, że operacja małoinwazyjna, endoskopowa, wykonana przez nos czy oczodół sprawia, że guz mózgu lub znajdujący się przy mózgu jest usuwany w ten sposób, że "mózg o tym nie wie". Ta metoda jest bezpieczniejsze dla pacjenta.
- Tak naprawdę nie dotykamy mózgu w ogóle. Czyli dostajemy się do zmiany takim korytarzem, taką drogą, że można usunąć tę zmianę kompletnie nie dotykając mózgu" - powiedział Łysoń. Dodał, że w ten sposób można uniknąć uszkodzenia mózgu.
Dr Robert Chrzanowski podkreślił, że dzięki małoinwazyjnej operacji pacjent już następnego dnia po operacji dobrze się czuł, szybciej doszedł do siebie, był krócej w szpitalu. Zaznaczył, że to ważne i bezpieczniejsze u pacjentów w starszym wieku, którzy mają też inne choroby.
Brak badań profilaktycznych. Pacjent: W wykryciu pomogło drętwienie ręki i nogi
Lekarze przyznają, że nie ma obecnie badań profilaktycznych wykrywających guza mózgu, dlatego apelują by nie lekceważyć objawów, które mogą na guza wskazywać. Objawy to na przykład:
- drętwienie kończyn,
- uporczywe bóle głowy,
- wymioty,
- zawroty głowy,
- osłabienie siły mięśni,
- zaburzenia czucia,
- zaburzenia widzenia,
- zaburzania równowagi.
Właśnie drętwienia ręki i nogi zaniepokoiły pana Andrzeja, który trafił na szpitalny oddział ratunkowy i tam zaczęto go diagnozować. Guza udało się wykryć dość wcześnie.
Lekarze przyznają, że być może w przyszłości takim badaniem profilaktycznym będzie wykonywany przesiewowo rezonans magnetyczny głowy, bo obecnie robi się takie badanie tylko wtedy, gdy jest do tego wskazanie.
ZOBACZ PONIŻEJ: TOP 10 najniebezpieczniejszych miast na Podlasiu. Najnowszy ranking