Patrol policji z Hajnówki próbował w środę po północy zatrzymać do kontroli na ulicach miasta busa. Widząc radiowóz kierowca przyspieszył, skręcił w jedną z ulic i zatrzymał się. Wtedy z części bagażowej auta wyskoczyło kilka osób i zniknęło w pobliskim podwórku.
Policjanci z Hajnówki podbiegli do samochodu. Kierowca niespodziewanie wysiadł z auta przez drzwi od strony pasażera. W rękach trzymał kij bejsbolowy, którym zaatakował interweniującą policjantkę, ale został szybko obezwładniony i zatrzymany.
CZYTAJ TAKŻE: 30-latka z Białegostoku padła ofiarą oszustwa internetowego. Ile straciła podczas sprzedaży ubranek dziecięcych?
Jak podał zespół prasowy podlaskiej policji, kierowcą okazał się 36-letni Gruzin. "Tłumaczył, że przestraszył się osób, które wybiegły z jego samochodu. Dodał, że do Hajnówki przyjechał po meble i nie wie, w jaki sposób w przestrzeni ładunkowej znalazły się jakieś osoby" - tak mówił o swoim zachowaniu.
Po kilkudziesięciu minutach, w pobliskim lesie, żołnierze zatrzymali trzech nielegalnych imigrantów - dwóch Jemeńczyków i Syryjczyka, którzy wcześniej przekroczyli granicę polsko-białoruską. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Hajnówce. Zatrzymany tzw. kurier podejrzany jest o pomocnictwo do nielegalnego przekroczenia granicy, ale też o czynną napaść na policjantkę, którą zaatakował kijem bejsbolowym.
W piątek na wniosek śledczych hajnowski sąd aresztował go na trzy miesiące.
Polecany artykuł: