Do zbrodni doszło w sierpniu 2001 roku. 30-letnia kobieta wracała wieczorem do domu, gdy została zaatakowana na osiedlu Sienkiewicza. Wskutek odniesionych obrażeń, zmarła po kilku miesiącach w szpitalu. Okazało się, że napaść miała miejsce tuż przy bloku, gdzie mieszkała; stało się to po tym, jak odprowadziła kuzynkę na przystanek autobusowy.
Jak podaje SuperExpress, Agnieszka D. była pielęgniarką Dziecięcego Szpitala Klinicznego. Wieczorem urządziła w swoim mieszkaniu w bloku na osiedlu Sienkiewicza wieczór z koleżanką. Po spotkaniu odprowadziła znajomą na przystanek autobusowy przy ul. Piłsudskiego. Potem ruszyła z powrotem do domu. 50 metrów od jej miejsca zamieszkania została napadnięta i brutalnie zgwałcona. Na półnagą, nieprzytomną młodą kobietę leżącą w zaroślach natknęła się spacerująca z psem jej sąsiadka z osiedla.
W prowadzonym wówczas śledztwie sprawcy gwałtu i zabójstwa nie udało się ustalić; po roku od zbrodni śledztwo zostało z tego powodu umorzone.
W 2020 roku do sprawy wrócili jednak policjanci zajmujący się trudnymi, nierozwikłanymi dotąd sprawami kryminalnymi z tzw. Archiwum X i Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. W listopadzie podlaska policja opublikowała komunikat po sporządzeniu (na podstawie zeznań świadków) portretu pamięciowego potencjalnego podejrzanego.
W ich ocenie był to szczupły mężczyzna, o pociągłej twarzy i ciemnych włosach, najprawdopodobniej w wieku podobnym do ofiary, wzrostu ok. 170 cm. W dniu zbrodni ubrany był w kremową koszulkę polo i ciemne spodnie. Policja prosiła o pomoc wszystkie osoby, które mogłyby pomóc w ustaleniu tożsamości takiego mężczyzny, publikowała portrety pamięciowe uwzględniając progresję wiekową.
W poniedziałek podała informację, że podejrzany o tę zbrodnię został zatrzymany w Wielkiej Brytanii. Obecnie ma 42 lata, mieszkał w pobliżu Manchesteru. Na wniosek Prokuratury Okręgowej w Białymstoku przez miejscowy sąd okręgowy został wydany nakaz aresztowania w Wielkiej Brytanii, który został po zatrzymaniu podejrzanego zastosowany; rozpoczęła się procedura przekazania mężczyzny do Polski.
Formalnie podjęte na nowo śledztwo prowadzone jest od kwietnia tego roku. Prokuratura podkreśliła w swoim komunikacie, że ścisła współpraca z prokuratorami w Wielkiej Brytanii pozwoliła na szybkie zatrzymanie podejrzanego, gdy już udało się ustalić jego tożsamość i miejsce, gdzie przebywał. Za zarzucane mu przestępstwo grozi dożywocie. (PAP)