Awantura przed Biedronką w Białymstoku
Jak czytamy na portalu poranny.pl pani Kasia jest doktorantką na wydziale polonistyki Uniwersytetu w Białymstoku. Produktu ze śmietników wyciąga ze względu na freeganizm, który poznała w Islandii i teraz wciela go w życie również w stolicy Podlasia. Przez kilka lat nie miała w związku z tym żadnych problemów, aż do 10 sierpnia 2022 r.
Właśnie wtedy pani Kasia podjechała na tył Biedronki przy ul. Transportowej. Stoją tam kontenery na odpadki, a kobieta wygrzebała z niego kilka bananów, pomidory, marchewkę, winogrona, ale też jogurty i śmietanę. Kiedy miała już odjeżdżać do auta podszedł mężczyzna, który miał być ochroniarzem.
- Mężczyzna przez uchylone okno prysnął gazem pieprzowym. Zaczęłam się dusić, otworzyłam drzwi. Wtedy ochroniarz chwycił kajdanki i chciał mnie zakuć – czytamy relację kobiety na poranny.pl
Mandat za grzebanie w śmietniku
Ochroniarz wcześniej groził pani Kasi gazem pieprzowym, ale ostatecznie wezwał policję.
- Po rozmowie z pracownikami sklepu, którzy przekazali informacje, że pojemniki ReFood znajdowały się na terenie sklepu i zawierały towary, z których są rozliczani, policjanci ukarali kobietę mandatem karnym w wysokości 200 zł. Straty oszacowano na 108,99 zł - informuje asp. Katarzyna Molska-Zarzecka z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Kobieta mandat przyjęła, ale teraz tego żałuje. Dlatego złożyła wniosek o anulowanie mandatu oraz zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez ochroniarza. Teraz sprawą zajmuje się policja, która poprosiła Biedronkę o udostępnienie nagrań. Pracownicy tej firmy już je przejrzeli i nie mają żadnych zarzutów do swojego pracownika.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]
Źródło: poranny.pl