Urzędnicy miejscy na konferencji prasowej zorganizowanej w środę 4 października poinformowali o decyzji ministra rolnictwa, która spadkobiercom majątku Wysoki Stoczek należącego przed wojną do Romualda Walendziuka, otworzyła drogę o ubieganie się o wypłatę odszkodowania.
Wysoki Stoczek w Białymstoku ofiarą reformy rolnej?
Rodzina może ubiegać się o zwrot pieniędzy lub zwrotu ziem upaństwowionych na mocy dekretu o reformie rolnej z lat 40 XX w. Na osiedlu Wysoki Stoczek chodzi o tereny łąki kwietnej przed kościołem pw. Zmartwychwstania Pańskiego, sam grunt pod świątynią, pobliskie bloki, ziemię pod Pomnikiem Obrońców Białegostoku i Domkiem Napoleona. Mało tego, dawne posiadłości Romualda Walendziuka były również na Marczuku oraz ul. Wiatrakowej. Chodzi zatem o ogromny obszar, który dziś wrósł się w tkankę miejską i jest wart setki milionów złotych. Jak czytamy na portalu poranny.pl obecnie chodzi o 27 ha.
Kluczowa decyzja ministra rolnictwa
Spory dotyczące ziem na Wysokim Stoczku trwają od ponad 20 lat. W 2002 roku decyzja o przejęciu majątku w oparciu o dekret PKWN o reformie rolnej wypadła z obiegu prawnego. Od tego czasu latami trwało postępowanie, które miało przesądzić, jak organ jest władny do zajęcia stanowiska w kontekście żądań dawnych spadkobierców. Ostatecznie Naczelny Sąd Administracyjny zdecydował, ze w pierwszej instancji powinien być to wojewoda podlaski, a w drugiej minister rolnictwa.
W 2021 roku wojewoda podlaski uznał, że majątek na Wysokim Stoczku podlegał przepisom o reformie rolnej, które dotyczyły ziem o powierzchni większej niż 50 ha. Spadkobiercy jednak się odwołali, sprawa trafiła do drugiej instancji, czyli obecnego ministra rolnictwa, a ten wydał decyzję na korzyć rodziny.
W związku z tym miasto Białystok złożyło skargę na decyzję ministra do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Teraz trwają oczekiwania na termin rozprawy.