Otwarcie restauracji Czarna Owca w Białymstoku. Sanepid lubi to
- Nawet sanepid cieszy się z otwarcia Czarnej Owcy - poinformowała białostocka restauracja za pośrednictwem mediów społecznościowych. - Dostaliśmy zaskakujące serduszko na Instagramie!
ZOBACZ TEŻ: #OtwieraMY. Pub organizuje szkolenie BHP z picia alkoholu w teorii i praktyce
I faktycznie. Do posta dołączono zdjęcie przedstawiające wpis informujący o tym, że lokal przy Lipowej jest już otwarty. Wśród polubień widać wyraźnie użytkownika "sanepid_bialystok". I nie jest to żadne fejkowe konto. Czyżby pokryjomu szykowała się kontrola w Czarnej Owcy? A może pracownicy sanepidu po cichu popierają inicjatywę #OtwieraMY zapoczątkowaną przez przedsiębiorców, którzy licznie zaczynają otwierać lokale pomimo obostrzeń?
- Pracowników stacji epidemiologicznej zapraszamy na obiad szczególnie gorąco! - zachęca Czarna Owca na Facebooku. - Naprawdę. Od marca mają mocno pod górkę. A u nas każdy jest mile widziany.
Sanepid polubił post o otwarciu restauracji. "To pomyłka"
W rozmowie z Kurierem Porannym do tej nietypowej sytuacji odniosła się Ewa Jakubowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, która polubiła post restauracji. Stwierdziła, że zaszła pomyłka:
- To był błąd - tłumaczyła. - Nie powinniśmy byli tego robić. Kliknęliśmy serduszko przypadkowo. Nie popieramy otwierania restauracji wbrew zakazom.
Białostocki sanepid odniósł się do całej sytuacji pod postem zamieszczonym przez Czarną Owcę:
- W czasie epidemii Sars COV-2 staramy się trzymać rękę na pulsie. Jako inspekcja sanitarna czuwamy nad Państwa i klientów bezpieczeństwem. Wierzymy, że epidemia jak najszybciej się skończy i wszyscy wrócimy do codziennych obowiązków. Tymczasem działamy zgodnie z przepisami prawnymi wydanymi przez Ministerstwo Zdrowia. Pozdrawiamy serdecznie!
OtwieraMY. Czarna Owca w Białymstoku otwarta dla klientów
Zgodnie z zapowiedzią restauracja Czarna Owca przy ul. Lipowej w Białymstoku otwarta jest dla klientów od czwartku, 4 lutego, od godz. 12. Decyzja o wznowieniu działalności stacjonarnej wywołana została względami finansowymi. Podobne działania podejmuje wiele przedsiębiorców w całej Polsce, których lockdown wywołany pandemią COVID-19 doprowadził do ostateczności. Nie chcą podzielić losu firm, które po marcu 2020 roku zbankrutowały.