W czwartek (20 lutego) tuż przed godziną 10:00 w oknie życia w Centrum Obsługi Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych przy ulicy Orlej w Białymstoku pracownicy usłyszeli alarm. W oknie życia pojawił się noworodek. Jak podaje TVN24.pl, dziecko wyglądało na zdrowe i zadbane.
Mniej więcej pięciodniowy, noworodek na pewno, bo jeszcze miał pępowinę zaopatrzoną i widać było, że jest maluszkiem. Zadbany, ubrany odpowiednio do warunków, najprawdopodobniej nakarmiony, bo nie płakał w ogóle, był spokojniutki przez ten cały czas.
- mówi dla TVN24 Katarzyna Liedke-Charkiewicz, dyrektor Centrum Obsługi Placówek Opiekuńczo – Wychowawczych w Białymstoku
Jak dodaje, zgodnie z procedurami, zawiadomiono służby, czyli pogotowie i policję.
Chłopiec trafił do szpitala na badania.
Okno życia w Białymstoku
Okno Życia zostało otwarte w Białymstoku 7 maja 2009 roku. Powstało w Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej „Jedynka” przy ulicy Słonimskiej 8 z myślą o rodzicach, którzy z różnych przyczyn nie chcą lub nie mogą opiekować się swoim nowo narodzonym dzieckiem.
Kiedy podopieczni „Jedynki” przeprowadzili się z wielkiego budynku przy ulicy Słonimskiej do zrewitalizowanej zabytkowej kamienicy przy ulicy Sukiennej 5, Okno Życia zostało zamknięte. Rozpoczęły się wówczas prace zmierzające do ponownego otwarcia takiego okna w Pogotowiu Opiekuńczym przy ulicy Orlej 6A. Na początku tego tygodnia znów zostało otwarte.
Pojawienie się dziecka w oknie życia sygnalizowane jest przez pager, który przez cały czas nosi przy sobie dyżurny wychowawca. Gdy urządzenie zasygnalizuje otwarcie okna, wychowawca natychmiast sprawdza pomieszczenie, w którym się ono znajduje. W przypadku znalezienia dziecka wychowawca placówki zgodnie z procedurą wzywa pogotowie ratunkowe, które przewozi dziecko na badania do szpitala. Na tym kończy się zadanie Okna Życia. Następnie wszczynana jest procedura adopcyjna, aby dziecko mogło znaleźć się w nowej rodzinie.
