Wojna w Ukrainie. Ile może trwać?
Szef BBN na antenie Polsatu pytany był o sytuację na Ukrainie.
"Rosja konsekwentnie nie rezygnuje z podboju Ukrainy. Może to zająć lata. Troszeczkę przypomina to sytuację XVII-wieczną, kiedy to carskie imperium podbijało i Ukrainę, i później Chanat Krymski. Te wojny trwały latami" - powiedział. "Myślę, że takie jest nastawienie elit rosyjskich. Dobrze, nie podbijemy teraz w tej kampanii całej Ukrainy, to będziemy mielić ją po kawałku" – dodał.
Rosja celowo wciela tereny okupowane
Zaznaczył, że referenda przeprowadzane na okupowanych terenach są po to, aby stworzyć pewną sytuację prawną, dokonać wcielenia tych ziem do Rosji i wtedy próby odbicia tych ziem, będą traktowane jako atak na Rosję. "I wtedy wzrasta groźba użycia broni masowego rażenia, na przykład broni nuklearnej. To są wszystko spekulacje, ale widać pewną konsekwencję w tych działaniach rosyjskich. Skuteczność niska, ale tam gdzie oni działają, działają konsekwentnie" - podkreślił Soloch.
Ocenił też, że powolutku, taktyką ataków dywanowych Rosjanie w Ługańsku i Doniecku posuwają się do przodu. "Z kolei, jeśli mówimy o południu to tam znowu to samo dzieje się, jeśli chodzi o działania ukraińskie. Powolutku jakieś tam miejscowości są odbijane. Ale to nie jest ofensywa" - stwierdził szef BBN.
Polecany artykuł:
Wojna w Ukrainie. Najbliższe dwa miesiące decydujące
"Sukces ofensywy ukraińskiej dawałby jakieś podstawy do rozmów czy to pokojowych, czy to przynajmniej dotyczących zawieszenia ognia. Na razie takich rozstrzygnięć nie mamy, na razie nic takiego się nie dzieje. Ale rzeczywiście wszystko wskazuje, że najbliższe dwa miesiące mogą się okazać decydujące. Czy dojdzie do ofensywy, czy nie będzie równolegle ofensywy ukraińskiej" - powiedział.
"Rozstrzygnięcia przełomowe powinny nastąpić gdzieś do października. Czy do tego dojdzie, czas pokaże" - wyjaśnił.