Idziesz do mechanika, bo chcesz jak najszybciej naprawić samochód, ale kompletnie się na tym nie znasz? Licz się z tym, że jeżeli nie udasz się do kogoś sprawdzonego i uczciwego, zostaniesz najzwyczajniej w świecie naciągnięty. A lista wymyślonych dodatkowych usterek może się nie kończyć. Oczywiście nie jest tak w każdym przypadku, ale niewątpliwie zdarzają się sytuacje, że nagle po generalnej naprawie okazuje się, że części były droższe, że trzeba było wymienić coś jeszcze itd.
Tak mechanicy oszukują swoich klientów
Jak czytamy ma moto.pl, często zdarza się, że mechanik może oszukać swojego klienta przy zakupie odpowiednich części. W praktyce wygląda to tak, że fachowiec podejmuje się ich zakupu i mówi, ile kosztują, a potem zamawia chińskie zamienniki, które są tańsze i to właśnie one potem znajdują się w pojeździe. To bardzo nieuczciwy zabieg. Kierowca bowiem nie zdaje sobie z tego sprawy, a płaci więcej. Warto w takich sytuacjach prosić o fakturę zakupionych części. Wtedy mamy pewność, ile kosztowały w rzeczywistości.
Dobrym rozwiązaniem jest spisanie formalnego protokółu na samym początku, aby mieć pewność, które rzeczy w samochodzie rzeczywiście wymagają naprawy. Wtedy ma się wstępny zarys tego, co będzie robione i ile to będzie kosztować.
Jak czytamy dalej na portalu, dosyć powszechnym oszustwem jest pozyskiwanie sprawnych, wartościowych części zamiennych z aut klientów. Mowa jest tutaj o filtrach cząstek stałych, katalizatorach i modułach komfortu. Mechanik wycina sprawny DPF czy katalizator i sprzedaje na wolnym rynku. W miejsce ukradzionego elementu montują dostępne w internecie atrapy.
Mechanicy liczą też często dodatkową opłatę za poświęcenie czasu na zdjęcie elementów, by uzyskać prawidłowy dostęp na wymianę, co też nie jest uczciwym zabiegiem.
W Polsce nie brakuje też niestety warsztatów samochodowych, które celowo przedłużają termin naprawy. Mechanicy potrafią nawet w tym czasie wykręcić dobrze działającą część, zamontować nową, a potem postawić klienta przed faktem dokonanym i oczywiście naliczyć dodatkową opłatę. Warto więc być ostrożnym.