Zdarzenie miało miejsce w sierpniu 2019 roku na jednym z osiedli w Białymstoku. Młody kierowca, wyjeżdżając tyłem z parkingu, zajechał drogę innemu pojazdowi. Miedzy panami doszło do wymiany zdań. Po krótkiej sprzeczce 20- latek oddał strzał w głowę starszego mężczyzny i odjechał.
- Mężczyzna odpowiada za narażenie życia i zdrowia. Oddał strzał w momencie, gdy auta stały obok siebie i miały uchylone szyby - mówi Radosław Wiszenko z Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.
"Strzelec" wraz ze znajomymi odjechał z miejsca zdarzenia. Po drodze wyrzucił pistolet. Po kilku godzinach zatrzymała go policja.
20-atek przed sądem wyraził skruchę:
- Nie chciałem strzelić do tego pana - tłumaczył oskarżony. - Celowałem i wypaliła mi broń. Nie chciałem tego zrobić, chciałem tylko nastraszyć. Odsiedziałem swoje w areszcie i zrozumiałem swój błąd. Chciałem przeprosił tego pana i podać mu rękę, jeżeli się zgodzi.
Prokuratura chce dla mężczyzny roku więzienia, a pełnomocnik pokrzywdzonego 20 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok w tej sprawie poznamy 25 lutego.