Dziecko urodziło się w trakcie procesu sądowego; na mocy decyzji administracyjnej umieszczono je w pogotowiu opiekuńczym, a później w rodzinie zastępczej.
Sprawa trwa od 2019 roku, kiedy komisja administracyjna ds. nieletnich w Toledo zdecydowała o odebraniu rodzicom prawa do opieki nad dzieckiem, kiedy kobieta była jeszcze w ciąży. Komisja wskazała przy wydaniu decyzji na sytuację, w jakiej znalazło się troje innych małoletnich tej samej pary, które przebywają w państwowej placówce opiekuńczej, bez nadziei na powrót do domu rodzinnego.
Rodzice złożyli odwołanie do sądu jeszcze przed urodzeniem się kolejnego dziecka, domagając się prawa do opieki nad nim i zapewniając o przezwyciężeniu nałogów. Sąd rejonowy przychylił się do ich wniosku.
Wówczas państwowa komisja ds. nieletnich złożyła apelację i sprawa trafiła do sądu w Toledo. Podczas procesu komisja zwróciła uwagę na konfliktowość pary i przemoc w rodzinie, zaniedbywanie zdrowia przez kobietę podczas ciąży i jej ograniczoną zdolność do opieki nad dzieckiem.
Para znajdowała się w nieustannym kryzysie ze względu na alkoholizm ojca i zażywanie środków psychotropowych przez matkę, u której dochodziło do epizodów psychotycznych - podkreśliła komisja. Wskazywano na "niedojrzałość" kobiety i "bierność" ojca i powołano się na liczne raporty ekspertów, którzy sprzeciwili się odebraniu dziecka rodzinie zastępczej, do której trafiło.
Sąd, kierując się dobrem dziecka, podkreślił całkowitą integrację małoletniego w nowej rodzinie oraz zauważył, że między rodzicami biologicznymi dochodzi do kolejnych konfliktów w związku z zajściem przez kobietę w ciążę z osobą spoza relacji.
"Powrót dziecka do biologicznych rodziców oznaczałby dla niego traumatyczne sytuacje" - stwierdził sąd. "Żadne z rodziców biologicznych nie jest w stanie zaspokoić potrzeb małoletniego, a najlepszym dla niego rozwiązaniem byłaby adopcja przez rodzinę zastępczą" - dodał.