Wszystko zaczęło się od prezentu na Mikołajki
W wieku 28 lat Pani Marta, za sprawą swojej mamy, która sprezentowała jej wizytę u ginekologa, dowiedziała się, że ma polip na macicy. W lutym 2019 roku, został on usunięty, a miesiąc później Pani Marta otrzymała diagnozę, która zmieniła jej życie: rak trzonu macicy.
Profesor dał jej nadzieję
Białostoczanka po usłyszeniu, że jedynym rozwiązaniem jest zabieg histerektomii, nie poddała się i rozpoczęła poszukiwanie pomocy. W ten sposób trafiła pod opiekę prof. Pawła Knappa z Uniwersyteckiego Centrum Onkologii.
Zastosowaliśmy specjalistyczne, oparte o różne schematy leczenie ze względu na wiek pacjentki. I choć, ze względu na rodzaj nowotworu pojawiły się wskazania do usunięcia macicy, nie zdecydowałem się na takie rozwiązanie. Wykonaliśmy zabieg histeroskopii operacyjnej, podczas której nowotworowa część błony śluzowej macicy została całkowicie usunięta – tłumaczy prof. Paweł Knapp.
Kolejnym etapem była sztuczna menopauza, która zahamowała rozwój endometrium. Pacjentka wciąż była pod kontrolą specjalistów. Po trzech latach przyszedł ten upragniony moment, w którym mogła zacząć starać się o potomstwo.
„Profesor dał nam cień nadziei na dziecko, ale ten cień nie był taki mały”
Profesor Knapp przyznaje, że nie wiedział czy pacjentce uda się zajść w ciążę, czy jednak będzie to rozród wspomagany. Pani Marcie udało się zajść w ciążę i pod koniec sierpnia br., w 36. Tygodniu ciąży urodziła silnego, zdrowego chłopca. Oskarek urodził się bez problemów z wagą 3280 g i 54 cm.
Każdego dnia nie mogę nacieszyć się moim synkiem. I choć jak to przy małym dziecku, są nieprzespane noce, ale są to najpiękniejsze nieprzespane noce w moim życiu - podkreśla Pani Marta.
Warto się badać
Historia Pani Marty pokazuje, że badania profilaktyczne są niezwykle ważne.
Warto się badać, warto dbać o siebie. Co jakiś czas robi się przegląd samochodu, to czemu masz nie zadbać o siebie i nie zrobić swojego przeglądu? Im szybciej się wykryje raka, tym większa szansa na wyleczenie – zachęca Pani Marta.