Sankcje Białorusi wobec Polski
Białoruś wprowadziła sankcje przeciwko Polsce oraz innym sąsiednim krajom Unii Europejskiej w styczniu 2022 r. Była to odpowiedź na ograniczenia nałożone przez Zachód na reżim Łukaszenki po tym, jak doszło tam do represji politycznych wobec własnej ludności. Te z kolei były efektem protestów po sfałszowanych wyborach prezydenckich z 2020 r.
Mińsk zakazał importu produktów żywnościowych z Polski, Litwy i Łotwy. Chodziło głównie o mięso wołowe, wieprzowe oraz drobiowe, a także mleko, warzywa i owoce oraz wyroby cukiernicze.
Łukaszenka luzuje część sankcji na produkty spożywcze z Polski, Litwy i Łotwy
Teraz poluzowano nieco sankcje. Zgodnie z opublikowanymi przepisami, przedsiębiorcy mogą sprzedawać piwo oraz cydr importowany z Polski i Litwy.
Większe złagodzenie przepisów objęło towary z Łotwy. Wśród produktów dopuszczonych do sprzedaży i importu stamtąd są m.in.: kawa, piwo, soki, dżemy, owoce, papier i niektóre materiały budowlane.
Inflacja i szalejące ceny na Białorusi. Kryzys żywnościowy przyczyną luzowania sankcji?
Skąd taka decyzja naszych wschodnich sąsiadów? Według portalu belsat.eu wyjaśnienie jest bardzo proste.
Po wprowadzeniu embarga ceny w sklepach poszybowały w górę, a Białoruś zmagała się z niemal 20-proc. inflacją. Dlatego właśnie część produktów importowanych z krajów UE stopniowo zaczęła być wykluczana z czarnej listy.
Jak podaje dodatkowo Biełsat, średnia płaca u naszych wschodnich sąsiadów to około 2,5 tys. złotych. Według zestawienia portalu, po zapłaceniu podatków przeciętny Białorusin otrzymał w styczniu 2023 r. 1449 rubli. W przeliczeniu to równowartość ok. 2,5 tys. zł.