Znasz to uczucie, kiedy pomimo posiadania ważnego biletu na przejazd komunikacją miejską, nagle kontroler blokuje kasowniki, wyciąga identyfikator, a Tobie serce zaczyna walić jak młot? Setki osób codziennie jeżdżą autobusami do pracy lub szkoły. Niestety wiele z nich nie posiada ważnego biletu. Co prawda w Białymstoku nie zawsze trafisz na kontrolę, ale – jak głoszą prawa Murphy'ego – jeśli zwykle nie jeździsz na gapę, a raz wsiądziesz do autobusu bez biletu, to właśnie wtedy będzie w nim kontroler, czyli tzw. kanar.
Co wolno kontrolerom biletów w autobusie podczas kontroli? Czy mogą zabrać nam dowód? Nie pozwolić wysiąść na następnym przystanku? Sprawdź, czy znasz ich i swoje prawa oraz, czy działali zgodnie z nimi, jeśli miałeś nieprzyjemność na nich trafić, jadąc bez biletu.
Co może kontroler biletów? Jakie ma prawa?
Od 1 marca 2020 roku w Białymstoku podrożały bilety za przejazd komunikacją miejską. Wzrosły także kary za przejazd bez biletu, a urząd miejski zapowiedział większą ilość kontroli w autobusach. Kontrolerzy biletów mają niewdzięczną rolę, stąd często określa się ich kanarami.
Skąd w ogóle wzięła się ta niechlubna nazwa? Otóż pochodzi z zamierzchłych czasów, gdy nosili oni jeszcze czapki z żółtymi (dla kobiet – kanarkowymi) otoczkami. Choć czasy te dawno minęły, to pogardliwa nazwa kontrolerów została, coraz mniej osób pamięta jej genezę.
Polecany artykuł: