Jak kraj długi i szeroki, tak ceny w poszczególnych miejscowościach są inne. I tak jak za wynajem w Katowicach płacisz np. 1500 zł za mieszkanie wielkości 50 metrów kwadratowych, a w Warszawie dwa razy tyle, tak za każdy obrządek religijny w koście inaczej zapłacisz w Elblągu, a inną w Poznaniu.
Z czego te różnice wynikają? W mniejszych miejscowościach głównie ze stanu bogactwa parafian i świadomości księdza, czym jego trzódka może dysponować. To oczywiście truizm, który nie ma zastosowania wszędzie, bo jest wiele parafii w Polsce, gdzie ksiądz nawet nie mówi „co łaska” i nie chce złamanego grosza. Można więc powiedzieć, że co kraj, to obyczaj, co wieś to nie miasto, czy jakoś tak.
Warto też zaznaczyć, że w części polskich parafii opłaty za chrzest, ślub czy pogrzeb wzrosły wraz z inflacją, bo tak jak my musimy ponosić koszty za wzrost cen za gaz, prąd i tak dalej, tak też koszty te ponoszą parafie. Szkopuł w tym, że parafia sobie podniesie „co łaska”, ale parafianom nikt wypłaty na pasku nie zwiększy. A mówiąc mniej poważnie, niektórzy na pasku wypłaty mogliby mieć napisane właśnie „co łaska” bo czasem ich zarobki mniej więcej tak właśnie wyglądają.
No ale nie o tym tu mowa, tylko o tym, ile dzisiaj musimy dać „co łaska”, żeby tak ważne wydarzenia, jak chrzest, ślub czy pogrzeb przebiegały sprawnie, a prowadzący je ksiądz wykazał się najwyższej jakości profesjonalizmem.
„co łaska” za chrzest, ale nie mniej, niż 100 zł? Tak się da
Jeśli zaczynać rzucanie kwotami, to najlepiej od chrztu. Chrztu, który wiele lat temu (a nawet kilkadziesiąt lat temu), nie był w żaden sposób obłożony kosztami ze strony kościoła. To znaczy formalnie nadal nie jest i czysto w teorii nie musimy w ogóle nic dawać księdzu, ale zawsze się to wiąże z jakimś ryzykiem i pewnymi reperkusjami. Są też przypadki, kiedy faktycznie nie trzeba było dawać nic w kopercie, by kilka miesięcy później pakować kasę do koperty. Taką sytuację przytacza onet.pl, gdzie jeden z mieszkańców Warszawy za chrzest pierwszego dziecka nic nie musiał płacić, ale już za drugie ksiądz policzył mu 200 zł. Powód? Jak twierdzi mieszkaniec stolicy – baby boom i inflacja.
A jak to wygląda w innych parafiach? Pomińmy te, w których faktycznie nie trzeba nic płacić. Gdyby wyliczyć średnią w Polsce za chrzest, to na podstawie danych portalu colaska.pl wychodzi 195 zł. To oczywiście nie oddaje tego, ile gdzie się płaci, ale pozwala się już zorientować, o jakie kwoty chodzi.
I tak najmniejszą stawkę za chrzest dziecka znajdziemy m.in. w Wałbrzychu, w parafii św. Józefa Oblubieńca, gdzie za chrzest ksiądz bierze 20 zł. Później stawki w różnych parafiach w Polsce rosną. Najdrożej jest w Sandomierzu, w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, gdzie za chrzest w kopercie trzeba dać 501 zł.
Co ze ślubem? Trzeba mieć duże koperty
Za najważniejszy moment w życiu często trzeba zapłacić naprawdę wiele. Oczywiście nadal zdarzają się parafie, gdzie ksiądz mówi wprost, że nic za to nie chce, ale tu nawet młodzi decydują się coś przekazać. Tak dla pewności. A ile ta pewność kosztuje?
Średnia krajowa to 748 złotych za udzielenie ślubu. Jednak rozstrzał między najniższą a najwyższą kwotą jest bardzo duży. W kilkudziesięciu parafiach w Polsce za udzielenie ślubu ksiądz weźmie naprawdę niewiele, bo tylko 50 zł. Nawet w stolicy Polski jest parafia, w której za ślub nie trzeba płacić, jak za złoto. Chodzi o parafię Świętego Aleksandra, gdzie ksiądz „co łaska” prosi o niecałe 200 zł. Im dalej jednak w las, tym… drożej. Poniżej lista parafii, gdzie do koperty trzeba wsadzić już naprawdę poważne kwoty.
W tych parafiach za ślub zapłacisz najwięcej. Sprawdź ceny
W Białystoku „co łaska” za pogrzeb większa, niż twoja wypłata
Pogrzeby były zawsze dość kontrowersyjną i… drogą kwestią. Wiele osób uważa, że w takich przypadkach żaden ksiądz nie powinien pobierać pieniędzy. Tak się jednak nie dzieje i jeśli wierzyć relacjom ludzi, czy też informacjom podawanym przez portal colaska.pl to pogrzeb jest wydarzeniem, na którym parafie „zarabiają” najwięcej. Otóż średnia dla wszystkich parafii to 1120 zł co już teraz wydaje się bardzo dużą kwotą. Może być jednak jeszcze drożej. Wiemy, że inflacja poszła mocno w górę, więc kwoty, jakie znajdziemy na portalu colaska.pl mogą mimo wszystko szokować. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę to, że wiele cmentarzy to cmentarze kościelne, wtedy już cena tak nie szokuje, bo płaci się w dużej mierze za miejsce pochówku.
Rekordzistą w tym przypadku jest parafia z Białegostoku, gdzie za pogrzeb w Parafii pod wezwaniem Świętego Kazimierza Królewicza możemy zapłacić nawet 6 tys. zł (rok temu było 5 tys. zł). Zresztą – gdyby ująć tę kwestię rankingowo, to w TOP 10 nie znajdziecie nic taniej, niż 3 500 zł. Jednak jak napisaliśmy wcześniej, są to przypadki, gdzie pogrzeb odbywa się na cmentarzu kościelnym. A gdyby odjąć tę kwestię? To wtedy sama średnia „co łaska” za pochówek dobrze obrazuje rozstrzał cenowy, bowiem najmniej za pogrzeb zapłacimy 50 zł (m.in. parafia św. Michała Archanioła w Ropie), a potem ceny idą zwyczajnie w górę, więc nie zdziwcie się, jeśli będziecie musieli zapłacić 300, 500 a nawet 1000 zł tylko za samą mszę. Ba! Może to być nawet i 1500 zł i nie wchodzi w to w ogóle opłata za miejsce na cmentarzu.
Źródło: Inflacja dotknęła kościelne „co łaska”. Za chrzest, ślub czy pogrzeb zapłacisz krocie